top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraRudo Człek

Wszystko na raz, czyli egzaminy, animal days i seminarium

Na wstępie stwierdzę fakt, że systematyczność to nie jest moja mocna strona, bo posty miały być co najmniej raz w tygodniu, a na razie wychodzi mi jeden na miesiąc, więc chyba poległam. Ale miało być o nauce, a egzaminy zaczynają się jutro, także timing idealny! Dojdą jeszcze do tego mistrzostwa Polski w Dock Divingu i seminarium z Julią Zaborowską, w którym miałam przyjemność uczestniczyć razem z rudym psem.


Zacznijmy od rzeczy, która wydarzyła się najpierw czyli MP DD na Animal Days'ach! Od początku jechałam tam z założeniem, że co będzie, to będzie i liczy się dla mnie komfort Artura, a to czy skoczy to rzecz drugorzędna. Na wstępie jak zwykle zawiodłam się organizacją samych Animal Days, bo żeby wyjść na siku z psem trzeba było przejść pół ogromnej hali, bo przecież po co dać gdzieś indziej wejście. Piątek był najluźniejszym dniem, bo odbywały się jedynie sesje treningowe i nie było dużo ludzi, i zwierząt tak jak w sobotę czy niedzielę. Kolejka na wejścia była pilnowana przez zawodników, co było strasznym minusem, bo oczywiście musiałam dać się sprowokować i ścięłam się z pewnymi niesympatycznymi jednostkami, bo co z tego, że miałam zajęte miejsce za pewnym psem i każdy o tym wiedział, skoro stałam z rudym dalej dla jego komfortu, przecież liczy się ten kto stoi na miejscu. Kiedy przyszła pora na jego skok przeceniłam trochę możliwości psa i rzuciłam pullera trochę bardzo daleko, przez co jego pewność siebie spadła i nie chciał patrzeć na straszną wodę, więc przeszczekał pięć minut. Przy drugiej sesji przyjęłam strategię łagodniejszą i na początek rzuciłam mu zabawkę na schody, a potem kiedy zobaczyłam, że jego duma trochę się podniosła położyłam zabawkę stopień niżej, tak że dryfowała na wodzie. Wtedy Arte zrobił coś czego nikt się nie spodziewał, a mianowicie zszedł na schodek niżej i skoczył! To uznałam za jego sukces życia i szczęśliwa postanowiłam wrócić do domku. Drugi dzień niestety okazał się mniej kolorowy. Mnóstwo ludzi, dzieci wpychających łapy w psa i zapachy innych zwierząt. Przy naszej próbie znowu przyjęłam strategię z poprzedniego dnia, ale tym razem Arte nie chciał podejść nawet do schodów. Poszliśmy jeszcze na targi, ale ogrom ludzi i psów przerósł pana psa, a zwłaszcza mnie. Miałam dość, więc przez resztę czasu siedziałam i pomieszczeniu z klateczkami czekają na transport do domku. Podsumowując, impreza jest jak dla mnie za duża i opłaca się tam przyjechać jedynie na swoje sesje i uciekać jak najprędzej, jednak uważam, że wskoczenie ze schodków pierwszego dnia to wielki sukces i nie skreślam całkowicie Dock Divingu. Tydzień później byliśmy na seminarium frisbee z Julią Zaborowską pod Warszawą. Na początku miałam problem z trafieniem na miejsce, ale kiedy znalazłam plac, na którym odbywały się ćwiczenia rozłożyłam klateczkę i zaczęliśmy sesję rzutową. Jeśli nie lubicie zakwasów, a myślicie o zaczęciu frisbee, to muszę was rozczarować, bo następnego dnia ledwo wstałam z łóżka. Przy rzutach używaliśmy chyba każdego możliwego mięśnia. Z części rzutowej wyniosłam potężną ilość wiedzy i pomysłów na ich wariację. Na sesji z grubym pracowałyśmy nad emocjami, zrobiłyśmy wstęp do odbicia od nogi i dostałam bardzo fajny pomysł na passing, który na pewno wykorzystam! Pan pies bardzo ładnie zachowywał się w klateczce i poza nią, chociaż wychodzi z niego ostatnio wstrętny samiec. Także polecam to semi każdemu, kto lubi dużą ilość praktycznej wiedzy rzutowej i pracy z psem. A na koniec: egzaminy! Bardzo gorący temat ostatnio, zwłaszcza jeśli chodzi o strajk nauczycieli. Miałam napisać o moich metodach godzenia nauki z psem, ale szczerze to średnio mi idzie nauka. Po prostu zawsze mam milion ciekawszych rzeczy do zrobienia, ale postaram się tutaj napisać mój plan, które myślę, że mógłby wypalić gdybym się go trzymała! 1. Rozplanuj sobie czas Bardzo ważną rzeczą jest to żeby wiedzieć co konkretnie trzeba zrobić lub się nauczyć. Więc polecam kalendarz i rozplanowanie, którego dnia co jest do nauki i do tego dopasować aktywności z psem. 2. Nigdy nie zostawiaj czegokolwiek na ostatnią chwilę Ultra ważne jest też to, żeby dobrze rozplanować wszystko w czasie. Mi często zdarza się rozplanować naukę na za mało dni. Np. sprawdzian z chemii mam w czwartek, a zaczynam uczyć się we wtorek. Niby wystarczy, ale warto mieć jeszcze jeden-dwa dni na powtórkę. 3. Ucz się w odpowiednich warunkach Dużo razy miałam już taką sytuacje, że uczyłam się przy serialu lub głośnej muzyce i tak na prawdę to w głowie nic mi nie zostało. Dlatego polecam ciszę lub muzykę klasyczną, dzięki której łatwiej jest nam się skupić. Zostawiam was z tym, bo już za tydzień sama piszę swoje egzaminy, więc chyba czas skupić się bardziej na nauce niż zwykle!

66 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentarios


bottom of page