top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraRudo Człek

Za siedmioma górami...-Czyli jak wszystko się zaczęło

W trakcie zeszłorocznych wakacji mieszkałam przez chwile u mojej przyjaciółki, która ma 2 posokowce bawarskie. Nigdy nie szalałam za psami, byłam typem człowieka, który pieska pogłaska, ale w domu to mogę mieć kota. Jednak po powrocie do domu strasznie pusto mi było bez tych dwóch parówczaków i po namyśle stwierdziłam, że brakuje mi psa w domu.

Na początku trudno było przekonać moją mamę do tego pomysłu, ale powoli, wychodzeniem na spacer z psem, bez psa, i codziennym wierceniem dziury w głowie się udało.

Musiałam dodać to zdjęcie, bo tak pięknie oddaje to kochane oblicze rudego, że ja nie mogę!

Nie wiem właściwie jak dokładnie doszłam do tej rasy, ale wiem, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Kiedy szukałam informacji na temat rasy natknęłam się na post ,,7 powodów dla których NIE chcesz mieć owczarka australijskiego"(http://myheartchakra.blogspot.com/2015/03/aussie-dlaczego-nie-7-powodow-dla.html) Gosi z myheartchakra i stwierdziłam, że to pies dla mnie. Próbowałam znaleźć tez inną rasę, ale jednak te psy przemawiały do mnie najbardziej. Tak zdecydowałam się na psa z najbardziej znanej hodowli w Polsce, a mianowicie z Gorzowskiej Panoramy. Kiedy już urodził się miot okazało się, że nie ma mojego wymarzonego red merle chłopca, ale mi to nie przeszkadzało, bo jednak najbardziej zależało mi na psie. Miałam jechać po niego na Wielkanoc, ale pewnego dnia przeglądając fb zobaczyłam post z pewnym rudym stworkiem i przepadłam kompletnie, kiedy pokazałam jego zdjęcie mamie jej reakcja była podobna (w tym przypadku akurat kierowanie się kolorem się sprawdziło, ale nie róbcie tego błędu!). Padła decyzja jedziemy do Czech go odebrać. Pojechaliśmy po niego dokładnie 10 marca i od razu się zakochałam.


Pierwsze dni, a nawet miesiące, były bardzo spokojne. Arte raczej wolał spać lub bawić się zabawkami sam, a nie z jakimiś człekami. Jednak pieszczoty kochał bardzo i lgnął do ludzi jak mały rzep(zresztą to się nie zmieniło do teraz). Koło 5 miesiąca ja nauczyłam się bardziej jak go obsługiwać i też on zaczął chętnie się bawić ze mną. Jego wychowanie w pierwszym miesiącu było, można powiedzieć, idealne. Jednak, jak to bywa kiedy mieszka się z trójką innych osób, wszystko się bardzo szybko popsuło. Do tej pory nie dotrwało nic.


Dziwiłam się jak łatwo jest wychować takiego psa, ale nie wiedziałam jeszcze, że najgorsze przede mną. Wszyscy ostrzegali mnie przed okresem ,,nastoletnim" u psa, ale nie wiedziałam, że jest on aż tak tragiczny. Okres od 10 miesięcy do roku u tego psa był istnym DRAMATEM. Nie przesadzam. Były momenty, kiedy na spacerze załamywałam ręce siadałam na ziemi i czekałam na jakąkolwiek reakcję ze strony Rude. Jego fazy polegały na tym, że zapominał kompletnie o wszystkim zostawiając mózg na ostatnio obsikanym krzaczku i leciał dalej. Potrafił stać metr ode mnie, kiedy go wołałam, a reakcji kompletnie nie było, nie ważne od jakiej głośności zaczynałam i kończyłam, mogłam nawet piszczeć zachęcać go na wszystkie możliwe sposoby. Ostatecznie jakoś po świętach powiedziałam dość i wzięłam się porządnie za humorki tego panicza. Teraz jest już lepiej, ale do dobrze jeszcze długa droga. Cieszę się niezmiernie, że ten pies do mnie trafił, bo kiedy śpi słodko na moim parapecie, kiedy ja w pocie czoła obrabiam zdjęcia z ostatniego spacerku, dociera do mnie ile on dla mnie robi każdego dnia i jak bardzo go kocham. Ale teraz wiem, że nigdy w życiu drugi raz nie wezmę owsa z linii show! Arte jest kochany, ale poziom jego emocji i jego szczekliwość potrafi wymęczyć człowieka.


Podsumowując kocham tego psa nad życie, ale tyle krwi mi napsuł, że nikomu nie życzę tam masakrycznego okresu nastoletniego u psa. Moja cierpliwość już nie żyje, ale za to mam prawie ogarniętego psa i na tym skończę podsumowanie Artego okresu szczęnięco-nastoletniego. Dajcie znać jak to było u was!

A to zdjęcie, które prawdopodobnie sprawiło, że ten pies jest u mnie

50 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentários


bottom of page